tag:blogger.com,1999:blog-8637914952396477589.post550301634913439463..comments2014-10-21T19:13:09.902-07:00Comments on Lekko o eko: Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01853035430306287347noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-8637914952396477589.post-52103210777060587582013-02-09T09:40:46.917-08:002013-02-09T09:40:46.917-08:00Jak dla mnie to im więcej ktos napisze tym lepiej;...Jak dla mnie to im więcej ktos napisze tym lepiej;) Mam bardzo podobne zdanie do Twojego. Słowo eko zupełnie straciło swoje pierwotne znaczenie. Teraz 'eko' znaczy tyle samo co "drogi":) Prawie wszystko co jest zamknięte w jakimkolwiek opakowaniu ma dodatek konserwantów, producentom chodzi o to aby produkt do końca swej ważności prezentował się tak samo dobrze. Nawet owoce suszone mają dodatek konserwantów!! Ale jak juz napisałam- nie można przesadzac, z życia trzeba się cieszyc, czerpac przyjemnośc:) Jak mam ochotę na suszoną morelę czy czekoladę to ją po prostu jem:) Nie można się dac zwariowac. Tak jak mówisz i tak nas otaczają fale radiowe, mikrofale, zanieczyszczone powietrze (zwłaszcza teraz, przy zimowym paleniu w piecach) i inne świństwa, na co nie mamy za bardzo wpływu, ale możemy się postarac zmienic to, na co wpływ mamy:)<br /><br />Co do wychowania dzieci to ja słowo "bezstresowe" zamieniam na " pełne szacunku". Jak to Korczak stwierdził "Nie ma dzieci, są tylko ludzie"- czy jakoś tak:)Trzeba kochac i szanowac. Ale bez przesady, hihi.<br />Pozdrawiam,<br />DagneAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/01853035430306287347noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8637914952396477589.post-36962833987390914032013-02-09T09:40:23.329-08:002013-02-09T09:40:23.329-08:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/01853035430306287347noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8637914952396477589.post-34780404724736642932013-02-08T08:28:01.269-08:002013-02-08T08:28:01.269-08:00Słowo 'eko', 'bez konserwantów', &...Słowo 'eko', 'bez konserwantów', 'bez sztucznych barwników' itp. to chwyt marketingowy. To działa na ludzi dlatego jest umieszczane na produktach. Nie wierzę, że tam gdzie jest to w bardzo widocznym miejscu, tego faktycznie nie ma. Moim zdaniem jest i choć kupuję i spożywam takie rzeczy, to nie wierzę że jest bez konserwantów. Etykiety czytam, czasem aż za dużo, bo mam wrażenie, że nie powinnam nic kupować, bo prawie wszystkio coś tam zawiera. No, ale tak jak napisałaś, nie dajmy się zwariować ;)<br />Niedawno jedna z koleżanaek blogowych napisała o rakotwórczym działaniu kuchenek indukcyjnych...no może i mają one w jakimś stopniu takie działanie, ale czy te wszystkie słupy energetyczne pod którymi przechodzimy, albo obok których mieszkamy, nie mają na nas wpływu rakotwórczego? Myślę, że one emitują o wiele więcej paskudnych fal/prądów, czy jak tam je zwał. A telefony komórkowe? Laptopy? Mp3,mp4 itp? I te wszytkie nowe wynalazki na "aj". No nie można tak rzucać słowami, że kuchenki indukcyjne są rakotwórcze a gazowe są cacy. Najzdrowsze garnki są takie a inne to już nie...A powietrze którym oddychamy to super zdrowe, czyściutkie i w ogóle super.<br />Jestem za tym, aby nie dać się zwariować i nie popadać w przesadę. Poza tym jeśli uważa się, że coś jest rakotwórcze to trzeba to poprzeć faktami a nie informacjami z gazetek typu 'pani domu'.<br />Czasem mam wrażenie, że to słowo 'eko' jest nadużywane, bo modne, bo jest na czasie? A nie każda osoba mówiąca o sobie, że jest 'eko' bierze pod uwagę dbanie o środowisko chociażby. To pojęcie zostało straszliwie oproszczone, podobnie było z wychowywaniem "bezstresowym", co zostało przez ludzi opacznie zrozumiane. A wystarczy tylko pomyśleć i zastanowić się. Nie ma życia bezstresowego i nie można tak wychowywać dziecka/dzieci, to po prostu niewykonalne. Sam poród dla dziecka jest stresem i każda rzecz, której potem doświadcza, w większym lub mniejszym stopniu jest to stres. Nie da się dziecka wychowywać bez stresu, trzymanie pod kloszem to wyobraźnia i ograniczenie w głowie rodzica, i tyle. <br />Ale się rozpisałam :D<br />Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe? ;)Anonymousnoreply@blogger.com