czwartek, 17 stycznia 2013

Dzień dobry, czyli czym ja was tu męczyć będę:)

Miłość do natury i życia jak najbliżej niej pojawiła się we mnie nagle, kilka lat temu, razem z pojawieniem się na świecie mojej córki Mai. Od tego czasu we mnie rośnie i jeśli uda mi się choć jedną osobę tym zarazić- uznam to za swój największy sukces.

W nazwie bloga jest "eko", ale niech was to nie przeraża. Nie będę was namawiac do jedzenia trawy. No może troszeczkę, ale nie trawy tylko korzonków, ziół i owoców, które znaleźć możemy na łąkach i w lasach podczas niedzielnego spaceru. Darów natury wolnych od chemii, za to pełnych witamin i minerałów. Naturalnych leków znanych od wieków, a powolii zapominanych w szaleństwie dzisiejszych czasów.  Co na co też podpowiem;)
Nie będę was namawiała do życia w lepiankach i rzucenie wszystkiego co nam dała cywilizacja w imię przyszłych pokoleń, ale podpowiem jak prowadzic dom żeby był dla nas zdrowy i bezpieczny, a mieszkanie w nim było czystą przyjemnością. W ogóle postaram się tu nikogo do niczego nie namawiac. Postaram się jedynie przekazywać to co wiem i czego się wciąż uczę. Mam nadzieję, że mi to wyjdzie.
Będzie trochę o moim ogrodzie i o tym co w nim upawiam. O jego dzikich mieszkańcach i ciągłych z nim kłopotach. Będzie o korzyściach zjadania tego co się samemu wyhodowało.
Czasem zmieszczę jakiś przepis, ale tylko taki najprostszy i najsmaczniejszy, bo życie trzeba sobie ułatwiać. Będzie o tym jak żywić siebie i swoją rodzinę, aby cieszyć się sobą jak najdłużej. Jak wybierać w sklepie produkty- te dobre i zdrowe, bez całej tablicy Mendelejewa, o tym których E się wystrzegać, a których się nie bać. I zawsze postaram się wytłumaczyć "DLACZEGO".
W ogródku uprawiam co tylko się da. Nie pryskam i sztucznie nie nawożę. Jak to się udaje? Różnie. Jednak mimo pewnych niepowodzeń w zeszłym roku, już nie mogę się doczekać tegorocznego siania, sadzenia, kopania, sadzonkowania, zbierania i zjadania tego co wyrośnie. Uprawiać warzywa może każdy, bez względu na to czy mamy wielki ogród, balkon czy jedynie parapet. Potrzeba tylko chęci, słońca i wody a coś zawsze się da wyhodować.

Mieszkamy na wsi, ale jest to dla mnie jeszcze zbyt miejska wieś. Marzy nam się dom pod lasem, pełen rozwiązań pozwalających na pozostawienie po sobie jak najmniejszego śladu węglowego, najlepszego oszczędzania wody i ogólnie jak najlepszego oszczędzania:)

Najważniejsze jednak w życiu jest to, by się nim cieszyć, więc nie należy się umartwiać nadmiernie. Tak tylko trochę. Na tyle by żyć długo, nie przekazywać fortuny koncernom farmaceutycznym i zostawić naszym dzieciom świat tak pieknym jakim go sami zastaliśmy. Bo nie jesteśmy tu ostatnim pokoleniem,  a z tego co i jak robiliśmy rozliczy nas nie kto inny jak tylko nasze dzieci i dzieci naszych dzieci.
Niech wam eko lekkim będzie:)
Dagne

1 komentarz:

  1. Ooo witaj :) Chętnie będę podczytywała, mam nadzieję, że coś dla siebie wynajdę ;)

    Ps. Proszę, usuń weryfikację obrazkową, bo ona utrudnia wystawianie komentarzy, dziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń