środa, 23 stycznia 2013

Zimowe paskudy i nasi Bracia Mali.

Weszłam tu tylko na krótką chwilę, tak tylko rzucic okiem, a tu nie tylko zaskakująca ilośc wejśc, ale nawet i komentarz się pojawił! Tak więc poczułam się wielce zobowiązana do chociaż krótkiego wpisu.

Otóż dorwały naszą trójosobową i jednopsową rodzinkę zimowe paskudy. Nas wirusisko a Haukę pierwsza w jej życiu cieczka, co w połączeniu z naszą chorobą, temperaturą na zewnątrz i smutnym brakiem posiadania ogrodzenia daje nam marny efekt 7 spacerów dziennie! Nie wpływa to jak się domyślacie budująco na nasze samopoczucie, ale cóż, są na to sposoby:) Np. obiady, nie tylko smaczne ale i samym wyglądem urzekające. Pełnoziarnisty makaron z groszkiem i boczkiem w śmietanowym sosie wszystkim nam podniósł morale:) Do zrobienia banalnie prosty i szybki, a za to pyszny i bogaty w same polepszacze zdrowia) Zielony groszek bowiem zawiera witaminy A, C, E, K, B1, B2, B3, B6 i kwas foliowy, a także fosfor, żelazo, potas, błonnik, wapń i magnez. W dodatku jest to groszek mrożony, bardzo krotko podduszony z boczkiem i śmietaną, tak więc zachowuje wszystkie swoje walory zdrowotne. Samo patrzenie na niego leczy, a nic lepszego niż leki naturalne nie ma:)


I niech mi nikt nie wmawia, że gotowanie zdrowego i smacznego obiadu jest trudne i czasochłonne:)

Mimo groszków, czosnków i syropów malinowych własnej produkcji (jak na porządnych lekkich ekologów przystało) choroba jednak odpuścic łatwo nie chce. Jednak są rzeczy, których mimo choroby darowac sobie nie można. Mianowicie jeśli raz postanowimy dokarmiac naszych fruwających przyjaciół, to dokarmiac musimy ich już regularnie, do końca mrozów i śniegów. Ptaki przyzwyczajają się do miejsc, w których mogą znaleźc pokarm i jeśli w taką pogodę jaka panuje ostatnio za oknem ich zawiedziemy, mogą to przypłacic nawet życiem. Tak głęboki śnieg jest zbyt dużą przeszkodą dla większości ptaków, bo jeśli bażanty brodząc w nim zapadają się po czubek głowy, to wyobraźcie sobie co czeka taką sikorkę, gila czy wróbla podczas próby wydziobania sobie obiadu. Pamiętajmy jednak, że brzuszki naszych braci mniejszych to nie śmietniki i tak jak nam spleśniały chleb może zaszkodzic, tak i zaszkodzi  im. Zwłaszcza, że chleb absolutnie nie nadaje się na pokarm dla ptaków, dlatego najlepiej z wyschniętego pieczywa zróbmy sobie rano pyszne grzanki. Wystarczy do karmnika sypnąc nieco ziaren słonecznika, prosa, nasion dyni, pszenicy, można w wielu miejscach kupic gotowe mieszanki ziaren dla paków. Jeśli jednak chcemy się troszkę pobawic i wciągnąc w to rodzinę, a jednocześnie zrobic ogromną przyjemnośc sikorkom, polecam prosty przepis.

Obiad dla sikorek
 Do garnuszka wrzucamy smalec- byle nie solony- a gdy się roztopi wrzucamy do niego taką mieszankę nasion i owoców(owoce można zebrac na jesiennych spacerach i przesuszyc, a zimą poczęstowac nimi ptaki) jaką mamy. Nasion musi by sporo- ile smalec da radę zlepic. Gdy już mieszanka przestygnie możemy przystąpic do rodzinnej zabawy- Maja bawi się przy tym doskonale angażując do tego cały blat i podłogę, na czym i Hauka korzysta:) My już wykonywałyśmy ptasie babeczki, upychałyśmy do woreczków po włoszczyźnie i do pudelek po jogurtach, tym razem dorwałyśmy foremki do wycinania ciastek.


Patyk w środku zapewni nam dziurkę do przeciągnięcia sznurka. Po zastygnięciu wyciągamy masę z foremek i zawieszamy na sznurku (byle w takim miejscu by ucztujących nie dopadły psy lub koty) co nam się rozpadnie wrzucamy po prostu do karmnika. I uczta gotowa.

Na koniec jeszcze tylko zdjęcie słoiczka sprezentowanego Babci. Za kwiatki wzięłam się sama. Jak wyszły tak wyszły, ale prezent prawdziwie hand made a zabawy miałam przy tym mnóstwo. Chyba spróbuję się za takie wyszywanie zabrac, bo to na prawdę świetny sposób na ekologiczne prezenty od serca- ozdobiony ręcznie wyszywanymi kwiatkami słoik se słodkim wnętrzem.
Niech wam zima lekką będzie:)
Dagne


5 komentarzy:

  1. Coś wiem na temat pierwszej cieczki i tych spacerów non stop na smyczy...u nas druga cieczka jest, mamy ogrodzenie, ale i tak trzeba pilnować, bo nigdy nie wiadomo ;)Ale za to czyszczenie tych czerwonych plamek to jakaś masakra, na ten czas nasza sofa i fotele zamieniają się na jakieś magazynowe podrzutki, okryte starymi szmatkami, wygląda to wrrrr...no ale cóż, życie :)
    Ptaszki też dokarmiamy, zakupiłam taki gotowy zestaw ziarenek, ale Twój sposób ze smalczykem i ziarenkami bardzo fajowy, dzięki ;)
    A smalczyk kupujesz jakiś gotowy? Jest taki niesolony?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieczka skończona, ufffff. Hauka nie wchodzi ani na fotele ani n kanapy, ani na łóżka więc to nie ucierpiało:)Teraz musimy odczekac 2 tygodnie i sterylizacja.

      Ja zazwyczaj używam kasze, ziarna, orzechy i pestki z domowych zbiorów, ale chyba muszę się rozejrzec za jakąś gotową mieszanką bo mi się zasoby szybko uszczupliły a tu znów śnieg!
      Smalec kupuję gotowy, niesolony dostępny jest i to nawet kilku różnych firm:)Do wyboru do koloru:) Jak się pozbieram po choróbskach rodzinnych to może pokażę kilka innych, totalnie recyklingowych pomysłów na karmienie ptaszarni.

      Usuń
  2. To po 2 tygodniach od zakończenia cieczki wykonuje się sterylizację? A można też później, czy należy trzymać się dokładnie tych 2 tygodni? Wiesz może?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc dopytałam sie naszych drogich weterynarzy:) Od zakończenia cieczki dobrze jest odczekac około 2 miesiące, zwłaszcza od tej pierwszej. Można dac tyle czasu, bo do nastepnej cieczki mamy az pół roku i nie ma co się spieszyc:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Dziękuję Ci bardzo! :*

    OdpowiedzUsuń